Placuszki, placuszki i jeszcze raz placuszki. Jako, że przebywam obecnie na urlopie macierzyńskim z mniejszą latoroślą to w kuchni znów pojawiły się placki! Przy starszej nie było ich zbyt wiele, bo Z. nie była ich wielką fanką. Bywało, że matka się nasmażyła, napiekła, a dziecko ugryzło i tyle było z jedzenia. Moje dziecię jest wybitnie mięsno-ziemniaczano-jajeczne, a jakieś placuszki nawet z rozmaitymi sosami stoją na drugim miejscu. Teraz jest mały L. więc próbujemy różnych glutenowych i bezglutenowych placuszków. Te są super gdy mamy dobre wiejskie mleczko i specjalnie trochę zostawimy do skwaszenia!
Dla kogo:
- dla tych, którym zsiadło się mleko
- dla placuszkożerców
- dla dzieciaków
Składniki:
- szklanka zsiadłego mleka
- 2 szklanki mąki pszennej
- jajko
- łyżeczka cukru (najlepiej pudru)
- pół łyżeczki sody oczyszczonej lub proszku do pieczenia
- szczypta soli
Żółtko ubić na puszystą masę wraz z cukrem (zmiksować). Dodać kwaśne mleko i wymieszać. Wsypać przesianą mąkę wraz z sodą i szczyptą soli i zmiksować. Dodać delikatnie ubitą na sztywno pianę z białek. Masę nakładać na rozgrzaną patelnię (polecam smażyć na oleju kokosowym) i smażyć na złoto. Polecam po usmażeniu odsączyć na ręczniku papierowym. Podawać z ulubionym dżemem, syropem klonowym, syropem z agawy.
Czy można zrobić te placuszki na zwykłym mleku bądź na mleku roślinnym? P.S. pysznie wyglądają :-)
OdpowiedzUsuńHmmm :)Nie próbowałam, ale te są typowymi placuszkami na kwaśnym mleku. Na mojej stronie znajdziesz wiele innych placuszkowych przepisów, w których na pewno można zamienić to mleko na zwykłe czy roślinne. W sumie kusisz mnie, żeby spróbować zrobić na zwykłym mleku :)
Usuń